Kacperos Trzemeszno
Kilometry w terenie: 1619.98km
Czas na rowerze: 14d 15h 11m
Jeżdżę z prędkością średnią: 22.04 km/h
Więcej informacji o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2018, Maj8 - 1
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec2 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad5 - 1
- 2017, Październik5 - 3
- 2017, Wrzesień8 - 2
- 2017, Sierpień13 - 12
- 2017, Lipiec12 - 12
- 2017, Czerwiec9 - 3
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień6 - 4
- 2017, Marzec4 - 0
- 2017, Luty6 - 0
- 2017, Styczeń7 - 1
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad3 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec15 - 2
- 2016, Czerwiec10 - 0
- 2016, Maj10 - 8
- 2016, Kwiecień5 - 3
- 2016, Marzec2 - 2
- DST 102.47km
- Teren 2.47km
- Czas 03:59
- VAVG 25.72km/h
- VMAX 46.01km/h
- Kalorie 3017kcal
- Podjazdy 495m
- Sprzęt Kross Level R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rogowo i dalsze jego okolice
Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 01.09.2017 | Komentarze 1
Na niedzielny wyjazd zebraliśmy ekipę: Ja,Mariusz i Krzychu. W planie było zrobienie 100 km. Wiec kierowaliśmy się w stronę Janowca Wielkopolskiego. Do samego Rogowa dojechaliśmy przez Jastrzębowo, Gościeszyn, Lubcz. Kawałek za Lubczem ukazały nam się skutki nawałnicy...A za samym Rogowem było tak...
Po zrobieniu zdjęć jechaliśmy dalej do Janowca Wielkopolskiego już bez żadnych przygód. W Janowcu Wielkopolskim zrobiliśmy przerwę przy fontanie. Po uzupełnieniu energii jechaliśmy dalej do starego opuszczonego kościoła który był Zrazimiu...
Na samym wejściu wita nas niemiecki napis...
"Herr Wohin sollen wir gehen? Du hast Worte des ewigen Lebens" który oznacza „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”
Informacje na ten temat znalazłem na stronie Kamień na kamieniu.
I kilka fotek od środka kościoła...
Gdy obejrzeliśmy cały kościół jechaliśmy dalej do Żninia przez Żerniki, Cerekwicę. Po drodze zauważyliśmy że nie daleko nas jedzie kolarz,Mariusz sobie pożartował ze dogonimy go. Ja to wziąłem na serio i zacząłem go gonić,w pewnym momencie było około 40 km/h i tak cały czas aż dojechałem do niego. Porozmawialiśmy z nim i odprowadziliśmy go do Żnina do jego ekipy. I nastepnie jechaliśmy już sami do samego Trzemeszna przez Wenecję, Folusz, Chomiążę Szlachecką i w Gąsawce nad jeziorem Oćwieckim zrobiliśmy krotki postój. Po chwili ruszylismy dalej już do samego Trzemeszna bez żadnych przerw przez Golabki, Ławki, Kruchowo.